Sobota. Wybiła 18. Zaczęłam się szykować. Wstałam od biurka i poszłam pod wielką dębową szafę. Na dworze było chłodno, słychać było jak wiatr ganiał ostatnie pozostałości liści w koronach drzew. Usłyszałam delikatny stukot w okno mojego pokoju. Odwróciłam się od szafy, wzrok utkwił w zaparowanej szybie. Stałam w samej bieliźnie, blond włosy dosięgały połowy pleców. Narzuciłam na siebie czerwony jedwabisty szlafroczek, który był prezentem na 17 urodziny. Stukanie nasilało się. Ostrożnie podeszłam do okna. Pełna obaw stanęłam przed portalem, zwracając uwagę na zarys mojej sylwetki. Pukanie ucichło. Energicznie otworzyłam okno. "Co jest?"- pomyślałam. Nikogo nie zastałam. W sumie czego się spodziewałam? Romea? Za dużo telewizji.. Kiedy chciałam już zamknąć okno, na drewnianym parapecie pojawił się mały, niebieski ptaszek.
- Hej Maluszku, to ty pukałeś? - uśmiechnęłam się do niego. -"Co ty głupia z ptakami gadasz?" pomyślałam. Kiedy mały ptak obrócił się bokiem, zauważyłam krew sączącą się ze skrzydła. Był już bez sił. Nagle zrobiło mi się gorąco. Czułam, że zemdleje. Zawsze czułam się tak podczas pełni. Ale teraz jej przecież nie było. Żal spowodowany szybką utratą krwi zmobilizował mnie do działania. Uniosłam rękę, dziwne mrowienie przeszyło ją na wskroś. Dotknęłam go. Nagle dziwna poświata spowiła mój dotyk ze zwierzęciem. Myślałam o niczym innym, jak tylko o uratowaniu malucha. Zamknęłam oczy. Całą uwagę skupiłam na ranie. Poczułam jak ptaszynie bije serce, przepływa krew, jak jego układ nerwowy przekazuje impulsy do mózgu. Ręka zaczęła mi drżeć. Otworzyłam oczy, rana zaczęła się zabliźniać. Myślałam, że zawału dostane. "Co jest ?!" zaczęłam krzyczeć. Poświata robiła się coraz większa. Szok i nerwy owładnęły mną, Poczułam chłód, zawroty głowy. Czułam, że lecę. Ostatnim czego doświadczyłam było spotkanie z twardą podłogą. Chyba umarłam.
_________________________________________________________________________________
Ze snu wyrwał mnie telefon. Zapomniałam wyłączyć budzik, w końcu jest wolne od szkoły. Podniosłam się z łóżka jak oparzona. Chwyciłam łapczywie haust powietrza głęboko w płuca. Spojrzałam na telefon: Wtorek, godzina 8. Spojrzałam na ręce, wszystko z nimi w jak najlepszym porządku. Spojrzałam na okno. Żadnego śladu. "Jaki cholernie głupi sen! Co to miało być? Anastazja wielka bohaterka? No chyba nie." Schodziłam ostrożnie po wielkich krętych schodach.
-Witaj Ciociu- rzekłam śpiącym głosem.
-Dzień dobry kochana. Jak się spało? Dzwoniła nie dawno Karolina .-uśmiechnęła się życzliwie.
-Czemu mnie nie obudziłaś? Bardzo chciałam z nią porozmawiać!- rzekłam poirytowana.
-Pukałam do twojego pokoju przez 5 minut. Nawet słowa nie rzekłaś. - zaniepokoiła się Joanna. Moje myśli dopadł sen. Pomyślałam, że to dosyć dziwne. Obudzę się na najmniejsze skrzypnięcie starego drzewa obok domu, a nie obudziłam się podczas pukania? - Więc-kontynuowała ciocia. Karolina dotarła do swojej kwatery. Jutro ma pierwszy dzień w pracy. Podróż minęła jej spokojnie. Kazała Cie pozdrowić oraz przekazać, że w okolicy roi się od przystojniaków. - zaśmiała się.
-Jaka małpa!- zaśmiałam się wraz z ciocią. - Ciociu, źle się czuje. Mogę zjeść u siebie?
-Co Ci jest Skarbie?-spojrzała na mnie Jasmin podając tackę z kanapkami, jabłkiem i kakao.
- Nic, źle spałam. - rzekłam sucho.
- A więc dobrze, zejdź jak tylko dobrze się poczujesz.- pogłaskała mnie czule po głowie.
Zabrałam tackę z pysznościami i weszłam na górę. Otworzyłam drzwi, wzrok utkwił na otwartym oknie. Poczułam płomień w środku ciała. Na biurku był on- maluch ze snu, z zabliźnioną raną . Czułam krew dochodzącą do mózgu, Powiedziałam "Jak to?". Przewróciłam się. Czułam jak ciepłe kakao wylewa się na moją kremową piżamkę. Usłyszałam krzyk cioci i jej kroki po schodach. Automatycznie chwyciła za telefon i zadzwoniła po pogotowie. Zemdlałam.
ZA KROTKIE ANNIE!!!!
OdpowiedzUsuń"Myslalam ze zaawalu dostane" "Chyba umarlam" xd
Tego moze opisac tylko jednym slowem : hahahaha xd
Matko jaka strachliwa twoja Ana xd
Weez no pisz dluzsze rozdzialy xd
Nie moge sie doczekac reszty ;)
~A xx
A w ogole cudny wyglad ;)
UsuńWalentynkowy!
UsuńDzięki, dzięki :)*
Hej!
OdpowiedzUsuńBaardzo krótkie, ale fajne :) jestem ciekawa, co znaczył ten dziwny sen, ale to pewnie będę musiała poczekać ;)
Pozdrawiam,
Juliet